Tydzień 39

Żeby zmniejszyć nakład postów, zamiast podsumowań dnia, zaczynam pisać podsumowania tygodnia.

Był to mój ostatni tydzień w Microsofcie, w Dublinie, w Irlandii. Przez ten tydzień kończyłem prace nad frontendem mojego projektu, doprowadzając go stanu, w którym użytkownik jest w stanie wczytać dane z bazy danych i je wyświetlić. Może też zmienić właściwości i klikając przycisk Zapisz zobaczy okienko z podsumowaniem zmian, ale jeśli potwierdzi zmiany, to jeszcze do zapisania nie dojdzie.

Sporą zmianą mojego systemu pracy było podzielenie pozostałych zadań na małe kawałki, rozrysowanie zależności między nimi, i zrównoleglenie mojej pracy. Dzięki temu wysyłałem małe fragmenty kodu do przejrzenia Cianowi, który przejmuje ten projekt i będzie go kończył, i był on w stanie je przejrzeć w krótkim czasie.

We wtorek miałem prezentację mojego projektu przed szerszym gronem odbiorców. Dominik i Diana, którzy zaczęli ze mną staż również teraz kończyli. Dominik pracował nad usługą przetwarzającą skróty na ścieżki dostępu na platformie CDN. Diana tworzyła testy UI do strony aktywacji licencji Office 365.

W środę poza pracą, wypełniłem mój finalny Connect, czyli podsumowanie co zrobiłem przez miesiąc dla firmy.

W czwartek był mecz rugby Irlandia kontra Rosja, nadawany z Japonii. Anna, moja menadżer, zamówiła pizzę i oglądaliśmy zmagania zielonych w salce konferencyjnej. Potem miałem prezentację projektu dla mojego zespołu, gdzie przeszedłem przez kod i omówiłem istotne elementy projektu.

W piątek miałem już bardzo mało do roboty, więc napisałem jeszcze dodatkowy feature do projektu, który pozwoli przesłać komuś link, po wejściu w który wczytane zostaną odpowiednie dane. Mieliśmy ciasto w biurze na odchodne, dostałem laurkę podpisaną przez każdego w zespole. Potem żeby tradycji stało się zadość, poszedłem z Dominikiem zagrać rundę w piłkarzyki.

Po pracy poszliśmy do pubu na pożegnalne drinki. Było spoko, szczególnie tradycja że praktykantom stawiane są drinki. Po pubie poszliśmy jeszcze do klubu, ale było późno a ja byłem wymęczony.

W sobotę miałem trochę odpoczynku po imprezie. Poszedłem też do galerii Dandrum złapać jakiś obiad. No i spakowałem walizkę, bo w niedzielę wracam do Polski.