Niedziela

W niedzielę rano spędziłem większość czasu oglądając Disenchantment Part 2. Potem pojechałem na trening quidditcha. Był tackling, było szukanie. Mam coraz lepsze relacje z dublińskimi smokami. Po treningu poszliśmy razem na pizzę (taka tradycja). Po pizzy Jonas (z Graz Grimms z Austrii) powiedział, że jest trzeci dzień w Irlandii i nie miał jeszcze okazji napić się Guinnessa, więc we trójkę ze mną i Philem poszliśmy na pół kwarty ciemnego trunku. Było bardzo miło. W końcu trzeba było wrócić do domu, a zaczęło padać. Rano też padało. Przynajmniej na trening mieliśmy piękne słońce.