Wolny Piątek

W piątek miałem dzień wolny od pracy. W poniedziałek będzie święto państwowe, więc żeby mieć długi weekend nasz zespół OMEX dostał wolny piątek. Mimo tego postanowiłem rano pójść do Microsoftu. Zacząłem dzień od ćwiczeń z ciężarami K.B.D. Potem poszedłem na śniadanie, podczas którego wrzuciłem update na instastory. Nie chciało mi się od razu wracać do domu, więc poszedłem do biura.

Szybki przegląd maili i zacząłem oglądać trzeci sezon szkolenia Standards of Business Conduct. Uważam, że więcej szkoleń powinno być tworzonych w formie mini serialu z bohaterami, bo o wiele bardziej zapadają w pamięć.

Biuro było dość puste, bo OMEX stanowi większą część programistów, ale pozostałe dwa zespoły NLX i Global normalnie pracowały. Donal postanowił wykorzystać nieobecność kolegów i zrobić im pranki. Niall ma cały monitor w karteczkach post-it. Rob i Luke mają głupi komentarz na tablicy za swoimi plecami. Ktoś ma rozłączone kable od myszki i klawiatury. Nie popieram jakoś szczególnie, ale ciekawy jestem reakcji w poniedziałek.

O 12 poszedłem zjeść lunch z Donalem i Isobel, a potem zagraliśmy w bilard i piłkarzyki. Poznałem ciekawą grę w bilard dla 3/5 osób, gdzie po wbiciu pierwszej bili wybiera się bile, które są twoim życiem i jak je stracisz to odpadasz. Można tylko wybrać kolejne numery {1-5,6-10,11-15 / 1-3,4-6,7-9,10-12,13-15}.

Następnie wróciłem do domu, odetchnąłem 5 minut i poszedłem z Dominiką do zoo. Zoo było bardzo ciekawe, dość duże i miało sporo zwierząt, które były zagrożone wyginięciem. Nieco się nachodziliśmy. Widziałem lwa, tygrysa, lemury, orangutany, makaki, żyrafy, słonie, lwy morskie, flamingi i parę innych zwierząt.

Po zoo przeszliśmy się wzdłuż rzeki Liffey i poszliśmy na włoską pizzę. Po tym jak się najedliśmy postanowiliśmy się przejść jeszcze kawałek. Zobaczyliśmy kampus college'u Trinity, który można by troszkę porównać do kampusu głównego UW, bo budynki są w takim dość stary stylu. A potem pojechaliśmy do domu.

Wieczorem zabrałem się za oglądanie drugiego sezonu serialu Derry Girls o irlandzkich nastolatkach, który właśnie wyszedł na Netflixie. Tak się wkręciłem, że dopiero po dłuższej chwili stwierdziłem, że ten alarm to chyba dochodzi z budynku. Ewakuowałem się na zewnątrz, gdzie zobaczyłem ludzi mieszkających w moim pionie. Na szczęście okazało się, że to fałszywy alarm i że raz na jakiś czas się włącza bez powodu.