Dzień pełen spotkań

W czwartek nie miałem chleba, żeby zjeść śniadanie w domu, ale zamiast pójść do sklepu postanowiłem spróbować oferty śniadaniowej w stołówkach Microsoftu. Była bardzo spoko. Za 2.60€ zjadłem jajko, kiełbaskę, trochę smażonych grzybków i bekon. Po takim śniadanku poszedłem do biura. Moim planem było zacząć robić bootcamp, ale pierwszą rzeczą jaką chciałem zrobić to ogarnąć podłączenie komputera do domeny, w taki sposób, żebym mógł się z nim łączyć ze służbowego laptopa z dowolnego miejsca. Zajęło to trochę czasu, bo okazało się dziwne i niejasne.

Potem była herbatka i w końcu zabrałem się za bootcamp. Ale nie minęło dużo czasu, a poszedłem na daily standup. 15 minut po tym jak się skończył miałem kolejne spotkanie, tym razem było to wprowadzenie nowych osób do tego jakie zespoły programistyczne funkcjonują w Dublinie: OMEX, NLX i Global. Dowiedzieliśmy się jak wygląda hierarchia menadżerów, czym zajmują się Program Managerowie i co się robi w tych różnych zespołach.

Potem poszliśmy na lunch. Pogoda była ładna więc jedliśmy na tarasie. Tym razem wziąłem kuchnię włoską: makaron carbonara z grillowanym kurczakiem. Na deser kupiłem sobie mrożoną kawę. To jest taki czas na pogadanki na tematy niezwiązane z pracą i integrację. Na przykład, Luke - praktykant w moim zespole, który zaczął już trochę czasu temu - chce pojechać do Berlina na rozgrywki e-sportu w CS:GO.

Po lunchu pociągnąłem trochę bootcamp do przodu i dowiedziałem się jak wygląda logowanie informacji w aplikacjach OMEX. Są specjalne systemy agregujące informacje, żeby można było analizować błędy w czytelny sposób. Ponieważ w przyszłym tygodniu jest hackathon, to zostało zorganizowane Pitch Party, gdzie zespoły, które zgłosiły swój projekt mogły opowiadać o nim innym i nakłaniać do dołączenia.

Potem poszliśmy z Dominikiem wykupić wstęp na siłownię, ale były jakieś problemy z systemem. Przeszliśmy za to indukcję na siłownię i teraz mamy dostęp, i powinniśmy już być w systemie żeby zapłacić. Bardzo spoko jest urządzona siłownia. Nawet jest miejsce na prysznic i zapewnione są ręczniki i żel do mycia. Do tego można się zapisać na różne klasy z prowadzącym.

W końcu dokończyłem pierwsze zadanie z bootcampu, poprosiłem o review, dostałem feedback, wprowadziłem zmiany i czekam na dalszy feedback. Tu się skończył mój dzień pracy. Zapisaliśmy się z Dominikiem do udziału w konkursie programowania i w związku z tym dostaliśmy pizzę, po czym poszliśmy do domu żeby poklepać zadanka konkursowe. Ja jeszcze musiałem przeprowadzić rozmowę związaną z PLQ, więc mieliśmy trochę mniej czasu. Zadania okazały się dosyć trudne i po jakichś 3,5h daliśmy spokój. Zrobiliśmy dwa i pół zadania na pięć.

Zostało mi napisać blogpost, zjeść kolację, obejrzeć jakiś krótki filmik i iść spać.