Kodzenie i odmłodzenie

W czwartek zacząłem dzień od napisania postów o wtorku i środzie. Potem spacerek do biura i kolejne ćwiczenia boksowania. Przez kolejne dwie godziny miałem tak zmęczone ręce, że odrywały mnie co chwila od tego co robiłem.

Pod koniec poprzedniego dnia natknąłem się na błąd w mojej aplikacji webowej i spędziłem początek dnia próbując go rozwiązać. Na szczęście się udało i mogłem przetestować działanie mojego API. Dzięki temu znalazłem buga, poprawiłem nieco mój kod i mogłem wysłać zmiany do oceny.

Na obiad zjadłem wołowe chili z ryżem, potem posiedziałem z kolegami i odpocząłem. Następnie zacząłem konfigurować moją maszynę, żeby zainstalować odpowiednie oprogramowanie i fizyczny klucz, który wraz z odpowiednimi uprawnieniami będzie dawać mi dostęp do zasobów chmurowych. Nie było łatwo, bo natknąłem się na nieznany nikomu błąd (właściwe znany, ale nie wiedzieli jak go rozwiązać), ale udało mi się znaleźć łatkę.

Nie starczyło mi czasu, ale przy najbliższej okazji muszę obejrzeć nowy trzeci sezon szkolenia biznesowego, tego w formie serialu. Nie mogę się doczekać, aż się dowiem co słychać u głównego bohatera.

Po pracy poszedłem się ogolić. W Irlandii są dość popularne salony fryzjerskie dla mężczyzn, w których również są usługi związane z brodą. Za 7€ zostałem porządnie ostrzyżony. Gdybym chciał coś wykwintnego to kosztowało by mnie to trochę więcej, ale wystarczyło mi przejechać się maszynką po twarzy na zero. Za to wykończenie brzegów to jest to, czego mi zazwyczaj brakuje jak sam się golę.

Także straciłem ze 3 lata z wyglądu. Przy okazji złapałem jakieś zakupy i wróciłem do domu. Do Dominika przyjechała jego dziewczyna i spędzi w Irlandii kilka dni. Z tego co na razie Dominik mi mówił, to że raczej będą spędzali czas tylko we dwójkę.