Piątek

W piątek miałem ciekawy dzień. Po przyjściu do pracy podszedłem do testowania kodu, który poprzedniego dnia został zatwierdzony. Okazało się że nie działa. Na szczęście poprawka była 3 linijkowa i szybko została wdrożona. O 11 mieliśmy podsumowanie ostatnich dwóch tygodni i mogłem pokazać moje UI, które ukończyłem na początku tego sprintu.

Potem był lunch, a po nim zabrałem się rozwiązywanie problemu - gateway gdy usługa zwracała 404 zamiast tą wiadomość mi zwrócić, próbował odpytać usługę ponownie i tak w kółko aż po chwili zwracał 504 Gateway Timeout. Okazało się, że w naszych usługach działających na Service Fabric brakowało linijki konfiguracji, która dodaje do odpowiedzi 404 specjalny nagłówek, żeby gateway wiedział, że usługa celowo odpowiada 404, a nie że nie można jej znaleźć. Do końca dnia zajmowałem się wyciągnięciem pewnej wspólnej logiki dla usług do oddzielnej biblioteki. Miałem też spotkanie 1-1 z Anną, moją menadżer.

Po pracy pojechałem do miasta na Noc Kultury (w stylu naszej Nocy muzeów). Udałem się do małego muzeum Dublina, gdzie bardzo radośni i mili, poprzebierani przewodnicy opowiadali o historii Dublina. Podobno była tu pewna prostytutka, która zadała większą szkodę brytyjskiej armii niż wszyscy irlandzcy rebelianci. Po muzeum postanowiłem się przejść. Czułem lekki głodzik więc wstąpiłem do McDonalda i zobaczyłem ceny (po za tym że w Euro) jak w Polsce 10 lat temu - 1.50€ za cheeseburgera. Idąc dalej i wcinając podwójnego quarter pounder with cheese, zobaczyłem tłum ludzi. Czekałem z nimi jakieś 10 minut, a potem miałem okazję zobaczyć występ akrobatyczny z wielkiego żurawia (takiego do budowy).

W końcu udałem się do domu.